Ludzie nie dlatego
przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo się przestają bawić. Mark Twain |
||||||||||||||
Strona główna | ||||||||||||||
Stowarzyszenie Akademia Pełni Życia
im. Joanny Boehnert ul. Władysława Łokietka 57A/39 31-279, Kraków Adres korespondencyjny, biuro i miejsce zajęć: ul. Rzeźnicza 2A 31-540, Kraków tel. 12 294 81 35 oraz 12 431 36 00 E-mail: biuro@apz.org.pl BIURO AKADEMII CZYNNE: od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 - 11.00 Zapraszamy! |
Memories of 1980Małgorzata PolaczekThe summer of 1980 was really hot and so was the political atmosphere in the country. I remember I was spending that summer with my son and my parents in the village of Krościenko nad Dunajcem. We were staying in an old wooden villa right next to the trail that leads to the Three Crowns, the summit of the Three Crowns Massif. Every day had the same boring schedule: playing in a sandbox, walking and feeding my son who was a real small-eater. My father was the one who was supposed to provide the food since the store shelves were almost empty. Meanwhile the situation in the country was really tense. Strikes, by governmental newspapers called downtimes, were organized almost all over the country. And the only thing that I was dreaming about during this hot and boring summer was for the vocation to be over. Deprived of any information I didn't even know what was going on in my work. For 12 years I've worked in a production plant that has existed for 60 years and employed over 900 workers. I've been emotionally connected with it since childhood because my father worked there from 1934 till 1947. My first childhood memories are related with the Christmas party organized in the clubroom of my father's production plant in 1946. I was so scared of the devils that my father had to carry me so I could pick up my presents. I had never assumed that 22 years later, after graduating from university, I would return to this production plant to do my training and that I would end up marrying my two co-workers. I had also never expected that since 1981 I would be the one to organize Christmas parties for children in this production plant. Now it's August of 1980. Unknown worker from Gdańsk Shipyard Lech Wałęsa turns into a leader of the local strike. His ungrammatical statements make me laugh but at the same time I'm impressed by his courage. On August 17th 1980 the list of 21 demands is created. Striking shipyard workers in Gdańsk demand the list to be signed. All the demands are very important and up-to-date but at the first place the striking workers want: "The acceptance of free trade unions independent of the Communist Party and of enterprises, in accordance with convention No. 87 of the International Labor Organization concerning the right to form free trade unions." It is a brilliant idea because now it's necessary to have a permission of the government to establish a trade union and it's impossible to create other political party than PZPR (the Polish United Workers' Party). Victory! On August 31st the August Agreement is signed while I'm done with my vocation and go back to work. I'm both hopeful and anxious what the agreement brings to all of us. At my production plant things are the same, no signs of a strike. PZPR Factory Committee is still on good shape as well as the "Metalowcy" trade union associated in CRZZ (Central Trade Union Council). I've never belonged to the Party but because I'm familiar with the social and financial matters I've been elected for the less important positions in trade unions. I've been watching how trade unions associated in CRZZ haven't objected to the directives of the government even if these directives have strikingly worsened the situation of workers. I've been irritated by their lack of action as well as by the fact that the management have agreed to everything that the Party has said without any objection. The only freedom the trade unions have had was providing extra food supplies, such as potatoes and onions or organizing Christmas parties for the children of workers although there have already been special departments to deal with it. What does this unknown electrician from Gdańsk do to convince the workers that there is a possibility to organize free trade unions? Well, in our case me, as a potent attorney, together with Lucyna who is the head of social department and Halina who is the deputy chief accountant, decide to collect any information about the organization and structure of a new trade union and put it anonymously on a notice-board. Soon we find out that there are some information about how to organize new trade unions in plants. We also find out that Inter-Factory Founding Committee NSZZ Solidarność (Independent Self-Governing Trade Union "Solidarity") is created on Karmelicka Street in Kraków near the Bagatela Theatre. I go there with one of the constructor engineers to get some information. The scenery looks like in a movie about October Revolution in Russia. It's a small room full of people; few men, mostly bearded, are sitting behind the table. One of them is Mieczysław Gil who later becomes one of the well-known trade union activists in Kraków. We find out that we need to organize election to the Founding Committee NSZZ Solidarność. We go back and immediately start preparing for the election. Individual production departments put up their candidates and everybody willingly cooperate during the organization process. For the first time we prepare the lists of candidates and the schedule of work of the Electoral Commission. On September 25th we elect the Founding Committee NSZZ Solidarność. I'm elected as a one of the twelve members of the Committee. On January 7th the Committee prepares the election to the Factory Commission NSZZ Solidarność. I'm elected as a Secretary of the Commission and together with the Chairman we become the trade union activists. We begin the propaganda campaign and the distribution of informative brochures. Almost all out of 900 workers join the new trade unions. When it comes to me, I try not to disappoint my voters who firmly put up their demands and make sure we deal with them. This situation lasts till the December 13th,1981 when the martial law is introduced in Poland. The Factory Commission survives in the underworld till 1989 but it's a subject for another story. Wspomnienia z 1980rLato 1980 roku było gorące i atmosferycznie i politycznie. Wakacje spędzałam z moim cztero i pęcioletnim synem i rodzicami w Krościenku nad Dunajcem w starej drewnianej willi, przy drodze na Trzy Korony. Upał i nuda. Piaskownica, spacer, karmienie niejadka. Dziadek był "oddelegowany" do zdobywania jedzenia bo na półkach w sklepach przysłowiowy ocet. A w kraju wrzało, strajki, zwane w rządowych gazetach przestojami w pracy, wybuchały w coraz to innych województwach. A ja w tym upale, nudzie, pozbawiona dopływu informacji pierwszy raz w życiu marzyłam o końcu urlopu. Co tam w moim zakładzie pracy? Zakład produkcyjny liczący około 900 pracowników, istniejący już prawie 60 lat, a ja jestem z nim związana "etatowo " od 12 lat, a emocjonalnie od dziecka. Tak, tak od dziecka bo w tym Zakładzie od 1934r do 1947 pracował mój ojciec i moje pierwsze wspomnienia z dzieciństwa, są związane z imprezę Mikołajową w 1946r w świetlicy zakładowej, gdzie na scenie szalały diabły, których się strasznie bałam tak że ojciec musiał mnie zanieść na rękach po odbiór prezentów.Nigdy nie przypuszczałam, że za 22 lata po skończonych studiach przyjdą na staż właśnie do tego zakładu, że wyjdę dwa razy za mąż za moich z pracy i że od 1981r. to ja będę urządzała dla dzieci w tym zakładzie " Mikołaja ", ale to już dalsza historia. Teraz jest sierpień 1980r. Stocznia Gdańska, jakiś nie znany nam robotnik Lech Wałęsa wyrasta na przywódcę strajku. Śmieszą mnie jego niegramatyczne wypowiedzi, ale imponuje odwaga. 17 sierpnia 1980r. powstaje lista 21 postulatów, których podpisania żądają strajkujący stoczniowcy w Gdańsku wszystkie są bardzo istotne i aktualne ale na pierwszym miejscu jest cytują: "Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych Związków Zawodowych wynikających z ratyfikowania przez PRL Konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącej wolności związków Zawodowych". Genialny pomysł bo na Związki Zawodowe w kraju o ustroju robotniczo-chłopskim rząd musi się zgodzić, a na powstanie nowej partii innej niż "przewodnia siła narodu " nigdy by się nie zgodzono. Zwycięstwo ! 31.07.1980r. podpisano Porozumienie Gdańskie, a ja skończyłam urlop i wracam do pracy pełna nadziei i obaw co z tego Porozumienia wyniknie tam na dole wśród ludzi. W pracy jak gdyby nigdy nic, strajku żadnego nie było, Komitet Zakładowy PZPR trzyma się mocno Związek Zawodowy "Metalowców "zrzeszony w CRZZ urzędujący na przeciw "Partii" też bez zmian. Do "Partii" nigdy nie należałam, ale ponieważ sprawy pracownicze, płacowe, socjalne i inne były mi zawsze bliskie byłam wybierana do niższych władz związkowych. Przypatrywałam się temu, że Związki zrzeszone w CRZZ nie sprzeciwiały się wytycznym władz choćby one rażąco pogarszały sytuację pracowników, denerwowało mnie ich bierne zachowanie i potakiwanie dyrekcji władzom partyjnym, zero wolności i sprzeciwu. Istniały dla nich tylko "akcje" typu ziemniaki, cebula, Mikołaj, chociaż wtedy załatwiały to już wyspecjalizowane Działy Socjalne. Co zrobił żeby zainteresować załogę możliwością powstania niezależnych związków zawodowych? W myśl przysłowia " gdzie diabeł nie może tam babę pośle "- trzy baby to znaczy ja Rzecznik Patentowy, Lucyna- Kierowniczka Działu Socjalnego i Halina- Zastępca Głównego Księgowego, postanowiłyśmy zdobywać wiadomości o tworzeniu i strukturach nowego związku i przypinać je anonimowo na tablicy ogłoszeń. Jest jakaś wiadomość, jak tworzyć nowe związki na poziomie Zakładów pracy. Dowiadujemy się, że przy ul. Karmelickiej w Krakowie w pobliżu Teatru Bagatela, zaczął działać Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ Solidarność. Wybrałam się jednym z inżynierów konstruktorów, żeby zdobyć jakieś informacje. Scena jak z radzieckiego filmu o Rewolucji Październikowej, atmosfera Smolnego. Mały pokoik pełen ludzi, którzy wchodzą i wychodzą, za stołem kilku przeważnie brodatych mężczyzn, jednym z nich jest później znany w Krakowie działacz związkowy Mieczysław Gil. Tam dowiadujemy się, że należy w Zakładzie zorganizować wybory do Komitetu Założycielskiego NSZZ Solidarność. Wracamy do Zakładu i od razu bierzemy się za przygotowanie do wyborów, Kandydatów wystawiają poszczególne działy produkcyjne, biuro konstrukcyjne, administracja. Wszyscy chętnie współpracują przy organizacji wyborów. Sami robimy po raz pierwszy listy kandydatów, dekoracje ustalamy dyżury Komisji Wyborczej. W dniu 25.09.1980r. wybraliśmy Komitet Założycielski NSZZ Solidarność. Zostałam wybrana jednym z 12 członków Komitetu. Po trzech miesiącach działalności Komitet Założycielski przygotował w dniu 7.01.1981r.wybory Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność, czyli nowej władzy związkowej. W wyborach tych zostałam wybrana Sekretarzem i przeszłam wraz z Przewodniczącym na etat pracowników związkowych. Teraz zaczęła się prawdziwa praca działalność organizacyjna. Propagandowa i informacyjna [kolportaż prasy]. Do nowych Związków zapisała się prawie cała 900 osobowa załoga. Starałam się nie zawieść wyborców, którzy teraz odważnie stawiali postulaty i rozliczali nas z ich realizacji. Tak było do pamiętnej daty 13.12.1981r. daty wybuchu Stanu Wojennego. Organizacja nasza przetrwała w podziemiu Stan Wojenny i późniejszy okres do 1989r. ale to już temat na inną opowieść. Powrót do strony głównej projektu Powrót do Tekstów i prezentacji |