Ludzie nie dlatego
przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo się przestają bawić. Mark Twain |
||||||||||||||
Strona główna | ||||||||||||||
Stowarzyszenie Akademia Pełni Życia
im. Joanny Boehnert ul. Władysława Łokietka 57A/39 31-279, Kraków Adres korespondencyjny, biuro i miejsce zajęć: ul. Rzeźnicza 2A 31-540, Kraków tel. 12 294 81 35 oraz 12 431 36 00 E-mail: biuro@apz.org.pl BIURO AKADEMII CZYNNE: od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 - 11.00 Zapraszamy! |
My trip-abroad memoriesEwaIn 1977 I planned to visit my parents' friends in West Germany, which of course required having a passport. In order to get it, I had to file certain document to the police. And to do it I had to enrol myself on the queuing list and confirm my presence every two hours, even at night, because the whole procedure lasted about 24 hours. The next thing I had to take care of was getting my visa, which required spending certain amount of time before the Embassy of the Federal Republic of Germany (which would issue about visas per day). Finally I managed to get mine and leave the country for three months. For the apartment and all the cost were already covered (I worked part-time), the woman I lived with decided to extend by visa for three months more. My comeback home could not dispense without seeing the police in order to turn my passport back. After that, almost immediately, a policeman appeared in my house and handed me an "invitation" to the police station, where I sat for three hours and reported what I did during my stay abroad, where it was exactly and whom I met there. It was a diligent procedure of drawing up a report and then repeating what was said several times to verify whether I told the truth or not. Moje wspomnienia z wyjazdu za granicęW roku 1977 starałam się o wyjazd do ówczesnego NRF do znajomych moich rodziców. Oczywiście było to uwarunkowane otrzymaniem paszportu. Aby to załatwić , musiałam złożyć odpowiednie dokumenty na policji. Aby się tam dostać musiałam wpisać się na listę kolejkową, i co dwie godziny potwierdzać swoją obecność nawet w nocy, gdyż trwało to ok. 24 godz. Następną sprawą było otrzymanie wizy, po którą trzeba było również odstać swoje przed ambasadą NRF (dziennie wydawano tylko dla ok.10 osób). W końcu udało mi się ją otrzymać na trzy miesiące i wyjechać. Ponieważ mieszkanie i utrzymanie miałam zapewnione,(dorywczo pracowałam) znajoma u której byłam przedłużyła mi wizę o następne trzy miesiące. Po moim powrocie nie obyło się bez wizyty na policji w celu oddania paszportu, a zaraz potem osobiście przyszedł do mnie policjant (do domu) i przyniósł mi "zaproszenie" do komisariatu. Musiałam się tam udać, i przez 3 godz. Opowiadać co tam robiłam, z kim się kontaktowałam, gdzie przebywałam itd. co było skrzętnie notowane w protokole kilkakrotnie powtarzając to samo. Cały ten proceder powtórzono jeszcze dwa razy, sprawdzając czy mówię to samo.Powrót do strony głównej projektu Powrót do Tekstów i prezentacji |