Ludzie nie dlatego
przestają się bawić,
że się starzeją,
lecz starzeją się,
bo się przestają bawić.
Mark Twain
Strona główna

Memories of my first journey abroad

Barbara Korbiel

My first memories of my first journey abroad are very distant. It started in the late 50's, a half century ago. The journey came as complete surprise to me. I found myself among the group of ten students of economics from Poland who were singled out for the first foreign seminar internship. To this day I do not know the criteria according to which the candidates were chosen - except for one, a scholarship, so achievements in learning must have been important here. Your background often played a more important role. Even though my father took part in the September Campaign and he fought with the Anders army in the Battle of Monte Cassino, in Poland, during that time, it was not a good recommendation. The rest might have been just a stroke of luck The thorny road to passport passed me by, because all legal formalities were completed by the organizer of the internship. The internship turned out to be in a work place in the then Yugoslavia. I was assigned to go to Slovenia, a socialist republic which covered an area of not much than 20 thousand square kilometers. In Polish there is a saying that goes "The little is beautiful" - it perfectly describes the landscape of the country. I lived in enchanting, small port towns Koper and Portoroż, which previously belonged to the Republic of Venice. The Venetian atmosphere was still dominating there - style, fashion and even the Italian language (Some parts of Slovenia are bilingual). The towns, situated on the coast of the Adriatic Sea among the cypress trees and stone pines, are the most important resorts of Slovenia. Slovenians are hospitable and kind. They gave me a helping hand during my internship and allowed me to get to know monuments and the allure of their country. Sentimental memories of my first journey abroad, which lasted for six weeks, stuck deeply in my mind. Slovenia together with the coast of Adriatic Sea still remains to me as the most beautiful corner of the world.

Wspomnienia z pierwszego wyjazdu zagranicznego

Moje pierwsze wspomnienia z pierwszego wyjazdu za granicę są bardzo odległe, sięgają bowiem końca lat pięćdziesiątych, a więc pół wieku wstecz. Wyjazd ten był dla mnie nieoczekiwanym zaskoczeniem, ponieważ znalazłam się w grupie dziesięciu studentów ekonomii z Polski wytypowanych na pierwsze zagraniczne praktyki dyplomowe. Do dzisiaj nie znane mi są kryteria doboru kandydatów - poza jednym warunkiem jakim było stypendium naukowe, a więc jednak decydowały wyniki w nauce. Często jednak dominowało tak zwane pochodzenie. Tymczasem mój ojciec był uczestnikiem Kampanii Wrześniowej i z armią generała Andersa brał udział w bitwie o Monte Cassino, co w tamtych latach nie było dobrą rekomendacją. Być może reszty dopełnił przysłowiowy łut szczęścia. Ominęła mnie ciernista droga starania się o paszport ponieważ wszelkie formalności związane z wyjazdem były załatwiane zbiorowo przez organizatora praktyk. Miejscem praktyki był zakład pracy na terenie ówczesnej Jugosławii. Ja trafiłam z przydziału do Słowenii, wówczas republiki obejmującej obszar niewiele ponad 20 tysięcy kilometrów kwadratowych. Powiedzenie "małe jest piękne" doskonale charakteryzuje krajobraz tego kraju. Mieszkałam w urokliwych dawnych weneckich miasteczkach portowych Koper i Portroż. Dominowała tu jeszcze wenecka atmosfera: styl, moda, a nawet język włoski (dwujęzyczność). Miejscowości te położone na wybrzeżu Adriatyku, pośród cyprysów i pinii stanowią najważniejsze kurorty Słowenii. Słoweńcy to gościnni, życzliwi ludzie, którzy okazali mi bezinteresowną pomoc w toku praktyki, jak też poznaniu zabytków i uroków tego kraju. Sentymentalne wspomnienia z mojej pierwszej podróży zagranicznej trwające sześć tygodni zapadły mi głęboko w pamięć, a Słowenia wraz z wybrzeżem Adriatyku pozostaje dla mnie najpiękniejszym zakątkiem na świecie.

Powrót do strony głównej projektu
Powrót do Tekstów i prezentacji

Engine by Piotr Skowronek